Pogoda nas nie rozpieszcza, a w niedzielę to już pogodowo nie było wiadomo czego się spodziewać. Mimo wszystko zdecydowaliśmy się na rowerową wyprawę i pojechaliśmy w kierunku Krempnej i Ożennej, a tam… ni stąd ni zowąd burza.
Z Grabu do Krempnej jechaliśmy w strugach ulewnego deszczu. A potem w Polanach i Chyrowej znowu lało jak z cebra, dalej tylko kropiło i w końcu wróciliśmy do Krosna w słonecznej aurze.
Taka oto huśtawka pogodowa towarzyszyła nam w niedzielnej rowerowej przejażdżce.