WYWIAD z Mariuszem Gałuszką, który ukończył Maraton Rowerowy Dookoła Polski

WYWIAD z Mariuszem Gałuszką sportowcem wyjątkowym – jedynym mieszkańcem Podkarpacia, który ukończył Maraton Rowerowy Dookoła Polski – non stop 3142 km w wyznaczonym limicie czasu.

Przed kilkoma dniami Mariusz Gałuszka powrócił z Rozewia, gdzie pod latarnią morską miał swój start i metę tegoroczny Maraton Rowerowy Dookoła Polski MRDP 3142 km non stop, limit czasu 240 godzin = 10 dni. Maraton ten jechał również przez Podkarpacie między innymi: Przemyśl, Ustrzyki Dolne, Ustrzyki Górne, Cisną, Komańczę, Nowy Żmigród.

Poprosiłem Mariusza o odpowiedź na kilkanaście pytań, które powinny zainteresować sympatyków KTC Krosno odwiedzających stronę: www.ktc.org.pl Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów.

Witam Cię Mariuszu
1. Od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z kolarstwem?
Mariusz Gałuszka: Moja przygoda z rowerem trwa od kilkunastu lat, a z kolarstwem rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy po raz pierwszy pojechałem na Tour de Pologne Amatorów (TdPA) do Bukowiny Tatrzańskiej. Wtedy jeździłem na rowerze trekkingowym. Zetknięcie z kilkusetosobową grupą kolarzy-amatorów w kolorowych strojach, na rowerach szosowych niejednokrotnie wysoko zaawansowanych technologicznie, spowodowało to rozwinięcie mojej pasji. W tym samym roku zakupiłem szosówkę, a później nastąpił wysyp: zapisałem się do KTC Krosno, przez dwa kolejne lata był Tour de Pologne Amatorów (TdPA), w 2015 roku – maraton Pierścień Tysiąca Jezior 610 km non stop, w 2016 roku -maraton Bałtyk-Bieszczady Tour 1008 km non stop i w 2017 roku – Maraton Rowerowy Dookoła Polski – 3142 km non stop.


2. Czy wiążesz z tym sportem swoją przyszłość?
Mariusz Gałuszka: Kolarstwo jest moją pasją. Jednak utrzymywanie się na wysokim poziomie kondycyjno-wytrzymałościowym wymaga intensywnych, długodystansowych treningów, które pochłaniają mnóstwo czasu. Trudno to pogodzić z obowiązkami związanymi z utrzymaniem domu i pracą zawodową. Na chwilę obecną, trochę na skróty, zdobyłem wszystko co można osiągnąć w maratonach w Polsce. Dzisiaj myślę, że roweru nie porzucę, żeby od czasu do czasu przejechać się dla zdrowia. Co będzie dalej naprawdę – zobaczymy.
3. Czy ten sport jest drogi i wymaga dużego wkładu finansowego?
Mariusz Gałuszka: Można jeździć na rowerze za kilkaset złotych z marketu, ale też zaawansowaną szosówką za kilkanaście tysięcy. I można tak wymieniać dalej: stroje, wyposażenie, odżywki itp. Startując w zawodach zorganizowanych (maratonach), w przypadku tych ultra, całościowe koszty zaczynają się powyżej tysiąca złotych.
4. Czy ten sport wymaga stosowania diety?
Mariusz Gałuszka: Tak. Wystarczy sięgnąć do danych kolarzy tzw. „górali”, których cechuje wytrzymałość i niska waga. W moim przypadku, startując w maratonach, ta cecha jest istotna, a każdy kilogram wagi mniej pomaga w pokonywaniu tak długich dystansów.
5. Czy kolarstwo wymaga ciężkiej pracy?
Mariusz Gałuszka: Jest to sport wyczynowy i tak jak w każdym innym – aby mieć dobre wyniki – wymaga ciężkiej pracy, a przede wszystkim dużo jeżdżenia rowerem.
6. Ile trwa okres przygotowawczy do maratonu?
Mariusz Gałuszka: Jazda na rowerze daje największą frajdę, gdy dysponujesz odpowiednią kondycją, wagą itp. Wtedy zmęczenie odchodzi na dalszy plan a ty możesz delektować się jazdą. Z kolei żeby to osiągnąć, najlepiej trenować cały rok. Zimą pod dachem na bieżni, siłowni, basenie, a latem na rowerze. W przypadku maratonów istotnym jest, aby przejechać odpowiednią ilość kilometrów, z naciskiem na treningi kilkusetkilometrowe.
7. Jak wyglądają Twoje treningi?
Mariusz Gałuszka: Zimą spędziłem trochę czasu na bieżni, co ułatwiło mi wejście w sezon rowerowy. Na wiosnę zaczynam trening od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów. Później pojawiają się coraz częściej „setki”, aby w końcu można było pokonywać trasy powyżej 500 km.
8. Czy zdarzają się w tym sporcie kontuzje i czy jest ich dużo?
Mariusz Gałuszka: Tak. Kontuzje często wynikają z przeciążania organizmu podczas intensywnych treningów. W czasie sportowej jazdy należy też liczyć się z upadkami.
9. Jaki rower jest odpowiedni do uprawiania Twojej dyscypliny?
Mariusz Gałuszka: W tej chwili jeżdżę na rowerze szosowym. Zbudowany jest na ramie karbonowej z osprzętem shimano ultegra. Jego waga niewiele przewyższa 8 kg. Po drobnych udoskonaleniach w pełni mnie zadowala.
10. Czy taki rower zwraca uwagę swoim wyglądem u przeciętnych rowerzystów jakich spotykamy na trasach rowerowych?
Mariusz Gałuszka: Rower nie wyróżnia się czymś szczególnym. Osoby znające się na rzeczy mogą dostrzec, że jak na kolarza amatora nie jest on z najniższej półki.
11. Jak dobrać rower do postury, masy ciała, wzrostu zawodnika?
Mariusz Gałuszka: Dobór roweru zależy od wielu czynników i nie można podać uniwersalnej recepty. Bierzemy pod uwagę cechy fizyczne, rodzaj użytkowania, cechy osobiste. Często pomagają nam w tym specjalistyczne gabinety.
12. Czy sport to zdrowie?
Mariusz Gałuszka: Na pewno. Trzeba jednak uprawiać go „z głową” i mieć odrobinę szczęścia.
Porozmawialiśmy ogólnie o Twojej pasji, którą jest kolarstwo, ale teraz przejdźmy do najważniejszej kwestii, czyli Twojego udziału w tegorocznym Maratonie Rowerowym Dookoła Polski:
1) Czy to był docelowy wyścig w sezonie?
Mariusz Gałuszka: Tak. Cały sezon został podporządkowany pod ten maraton. Wykluczyłem wszystkie starty na krótszych dystansach. Skupiałem się głównie na długich treningach.
2) Kto przekonał Cię do startu?
Mariusz Gałuszka: To była moja decyzja. Kiedy przeczytałem o rejestracji w internecie, z każdym dniem myślałem coraz więcej o starcie. Potrzebna była jeszcze aprobata rodziny.
3) Wyścig rozpoczynał się o 12:00, jak wyglądały ostatnie godziny przed startem?
Mariusz Gałuszka: Sobotnie przedpołudnie było stosunkowo spokojne. O ósmej śniadanie, później kompletowanie wyposażenia i oczekiwanie na wyjazd. Baza maratonu mieściła się kilkaset metrów od miejsca startu. Dotarcie nie zajęło wiele czasu.
4) Jak przebiegał wyścig?
Mariusz Gałuszka: Maraton podzieliłbym na cztery etapy:
– pierwszy to lekki zamęt w głowie i obawy na starcie jak to będzie. Wprawdzie miałem już trochę doświadczenia w długich przejazdach, ale tyle kilometrów bez wsparcia – tego jeszcze nie było.
– drugi to świetna jazda. Z każdym odcinkiem awans w klasyfikacji aż do pierwszej dziesiątki. Sam nie wierzyłem, co się dzieje.
– trzeci – niestety nie uniknąłem kontuzji. Na przełomie 4/5 dnia pojawił się ból kolan. Sam nie wiem, co mogło być przyczyną – trudy maratonu, za mocna jazda, trudne warunki atmosferyczne, a może usterka techniczna – poluzowanie i opadnięcie siodełka. Taka sytuacja wymusiła diametralną zmianę stylu jazdy na ekonomiczny i musiałem zapomnieć o rywalizacji sportowej.
– czwarty to walka z bólem, zmęczeniem i brakiem motywacji do dalszej jazdy. Do tego przeciwny wiatr, deszcz, niska temperatura i fatalna jakość drogi wymagały nie lada zabiegów aby oszukać głowę.
5) Czy to był Twój największy sukces w tym sezonie?
Mariusz Gałuszka: Mogę powiedzieć, że to był mój największy sukces w ogóle. Ukończyłem najtrudniejszy i najdłuższy maraton organizowany w Polsce. Wśród uczestników słyszałem opinie, że z niczym tak trudnym nie mieli jeszcze do czynienia, wyjeżdżając nawet za granicę.

6) Jaka sytuacja w tym maratonie sprawiła Ci najwięcej problemów i pomyślałeś, że już nigdy więcej nie podejmiesz się tak ekstremalnego wyczynu?

Mariusz Gałuszka:   Wszystkie czynniki wymienione powyżej w etapie czwartym i odczucie ocierania się o granicę ludzkiej-mojej wytrzymałości mogły sprawić, że pomyślałem – nigdy więcej.

7) Co sprawiło i umocniło Cię w wierze, że będziesz w stanie jeździć tak długie, wyczerpujące i wymagające maratony?

Mariusz Gałuszka:   Ukończenie takiego maratonu jest pewnego rodzaju potwierdzeniem poziomu sportowego. Daje pewność siebie. Można sobie pomyśleć, że nic nie jest w stanie mnie zatrzymać. Ból i zmęczenie z czasem mijają, a niepowtarzalne wspomnienia pozostają.

Dziękuję Ci Mariusz za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Wywiad prowadził Stefan Wójcik.

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii KTC. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Leave a Reply